Archiwum

Posts Tagged ‘mechanika’

Patologia treningowa, utwardzanie i inne zjawiska

11 czerwca, 2009 Dodaj komentarz

UWAGA: JEŻELI MYŚLISZ, ŻE TO ARTYKUŁ NT. UTWARDZANIA SOBIE PISZCZELI PO PRZEZ UDERZANIE W TWARDE PRZEDMIOTY, TO GRUBO SIĘ MYLISZ!

Patologia treningowa, utwardzanie i inne zjawiska.
Wszelkie prawa zastrzeżone! All Rights Reserved © by Maciej Sulikowski
Ostatni update tego działu: 2007.01.27 [Time 17:50]

1. Patologia – przykład pierwszy „utwardzanie”
1.1 „Utwardzanie” – groźny mit szkoleniowy muay thai, karate, kung-fu i taekwon-do
1.1 a Pięść vs nasada dłoni – biomechanika
1.1 b Goleń vs stopa – biomechanika
1.1 c Skutki utwardzania
1.1.2 Co można robić, aby nieco „obić” ręce i nogi?
1.2 Sparingi bez „szczęk” i ochraniaczy
1.3 Sparingi u początkujących bez wyraźnie określonych zasad / za dużo wolno
1.4 Zła rozgrzewka

1.1 „Utwardzanie” goleni, pięści i łokci groźny w skutkach mit muay thai, karate i taekwon-do!

KP (wątek dyskusji „utwardzanie piszczeli”): „Nie ma żadnych sposobów na utwardzanie! Możesz tylko poprzez kopnięcia na twardy wór tylko je znieczulic, czyli jeśli to rozumiesz – „obić się”. Ale to nie zmienia konsystencji i twardości Twojej nogi! Ćwiczę czasami z kumplem, który był m.in. mistrzem Niemiec w walce wg. zasad tajbokserskich i miał kontakt z Tajami. Oni m.in. wcierają w piszczele maści znieczulające (czujesz mniejszy ból). Ale… Jest to bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Bowiem ból jest informacją, ze coś dzieje się z Twoim organizmem niedobrego i jeśli go zlekceważysz, może ci się przytrafić coś, co było na klipie na tym forum – np. pęknięcie nogi w piszczelu.”

mkimura: „Rozmawiałem kiedyś z sensei Drewniakiem (ANDRZEJ DREWNIAK – Posiadacz 6 dana w karate i 1 dana w judo przyp. Maciek) .. On też kilkadziesiąt lat utwardzał i teraz ma zwapnienia na piszczelach i kościach przedramienia, które są bolesne i wymagają interwencji chirurga. I tak jak każdy, kto choć trochę rozumie anatomie, wie, że jedyne co można sobie utwardzić to mózg. Tłukąc tępym łbem w ścianę.”

pioti: „Z tego co mnie uczyli to przy utwardzaniu powierzchni uderzających, czy też blokujących, kości chodzi o zmiany w okostnej i w samej strukturze kości. Następuje jej degeneracja w miejscach uderzanych. Dokładnie to ubytki powstałe podczas uderzeń zostają „wypełnione” materiałem zastępczym a co za tym idzie tracą swoje właściwości pierwotne m.in wrażliwość na ból czyli możliwość informowania organizmu, ze coś się dzieje nie tak. Nie jest to więc nic innego jak zwykłe zwyrodnienie i zdeformowanie. ”

seiken: „Walenie piszczelem w słupki parkingowe tez kiedyś było cool, ale teraz strukturalnie moje piszczele przypominają piłę z profilu i niemiło dają znać przy zmianach pogody. ”

Słowe wstępu – niemożliwe jest zwiększenie twardości nogi (np. goleni) czy pięści! Kość to nie jest metal – aby dawała się hartować i utwardzać! (patrz obróbka metali, polecam też konsultacje z lekarzami i zawodnikami trenującymi wiele lat!). O co więc chodzi w tym całym „utwardzaniu”? Bynajmniej nie o zwiększanie twardości kości. Celem jest mniejsze odczuwanie bólu przy blokowaniu i atakowaniu. Niestety, metody poniżej opisane, obok zmniejszania wrażliwości powierzchni uderzeniowych mogą NISZCZYĆ KOŚCI! Jest to nic innego jak uszkadzanie zdrowej struktury. Organizm podejmuje próbę naprawy, niestety jak wiadomo kość ma ograniczone zdolności do regeneracji. W konsekwencji zawodnik już do końca życia będzie miał ubytki na piszczelach, zdeformowane dłonie itp. Są to bez wątpienia patologiczne objawy, a więc owo utwardzanie jest także patologią.

Możliwe jest jedynie „obicie” powierzchni uderzeniowych, przyzwyczajenie i przez to większa odporność na ból! Ale struktura i twardość nogi pozostają bez zmian! Sam termin „utwardzanie” jest więc mylący, a zwłaszcza początkujący wierzą w to, że będą twardsi: będą mogli łamać goleniem kije bejsbolowe, pięścią rozbijać ściany, kopać w drzewa! No cóż – wpływ telewizji… Owszem owo „obicie się” i przyzwyczajenie do bólu jest koniecznie dla zawodników, bo biorą udział w zawodach. Odporność na ból przychodzi sama, stopniowo, wskutek kopania w worki, tarcze… Jest to długotrwały proces nie przynoszący negatywnych skutków (niemniej wielu zawodników muay thai i karate ma na goleniach zgrubienia, wgłębienia, ubytki i inne uszkodzenia od kopania i blokowania). Nie ma innej drogi. Wszelkie inne metody utwardzania niszczą kości. Należy podkreślić, że kopanie zbyt twardych worków (np. ze żwirem, piaskiem) także prowadzi do uszkodzenia kości! Uderzanie jakichkolwiek materiałów twardszych niż kość powoduje jej uszkodzenie!

Efektowne łamanie np. desek tak częste na pokazach karate czy taekwon-do nie wymaga „twardości” kości – tylko techniki! Sam kiedyś niszczyłem różne twarde przedmioty (deski, dachówki, cegły itp.). Czy oznacza to może, że mam twarde pięści lub nogi? Nie, kostki i powierzchnie uderzeniowe nóg mam tak samo twarde jak dawniej. Recepta jest prosta: szybki, techniczny strzał, przyłożenie siły na małej powierzchni i gotowe. Niestety to dobre na pokazy dla laików – bo nie ma żadnego przełożenia na walkę. Dowolną osobę można nauczyć rozbijania twardych przedmiotów. Natomiast próby rozbijania skał czy betonu można uznać za przejaw choroby psychicznej (brak instynktu samozachowawczego, myślenia, trzeźwego postrzegania rzeczywistości).

Co zalecają specjaliści od „utwardzania”?

Metoda misy piachu – to najstarsza i najprostsza metoda utwardzania. [..] Metoda polega na wbijaniu palców i uderzaniu zaciśniętą pięścią w piach umieszczony w misie. Stąd nazwa tej metody. Dla podniesienia efektu piach podgrzewa się umieszczając misę nad ogniem. Metoda ta jest bardzo skuteczna, ale niszczy układ nerwowy dłoni. Dlatego nie powinno się jej stosować za często i zbyt długo. Zamiast piachu, często stosuje się żwir, lub drobne kamienie. Można […] stopniowo zmieniać rodzaj materiału – od piasku, przez drobne owalne kamyczki do kamieni ostro-krawędziowych

oraz

Można również wypełnić kamyczkami, lub żwirem mały woreczek i przymocować go do ściany. Bardziej zaawansowani mogą wypełnić żwirem worek treningowy (podwieszany) (Tekst dawniej był na stronie http://www.chowgar.org)

Spotykane są także równie „pomysłowe” i szkodliwe metody:
– pompki na kościach (dziesiątki stylów walki w tym taekwon-do, karate),
– uderzanie w twarde przedmioty (np. pięściami i stopami w drewnianą podłogę na taekwon-do),
– rolowane goleni szklaną butelką lub wałkiem (muay thai, karate),
– metoda tysiąca kart papieru (uderzanie w kartki, a na końcu uderzanie w „gołe” drewno; kung-fu)
– uderzanie drewnianego manekina i bloki (np. różnorakie style kung-fu; także w koncepcji JKD np. Paul Vunak)
– skakanie goleniami na drewnianej ławce i chodzenie po niej oraz kopanie (muay thai),
– kopanie w worki z piaskiem, żwirem lub innym twardym materiałem,
i wiele wiele innych.
Zdumiewająca jest pomysłowość ludzi w tak bezsensownych działaniach jak „utwardzanie”! Owszem, pompki na kościach to cenne ćwiczenie – ze względu na stabilizację nadgarstka przy uderzeniach. Nie zwiększy jednak twardości pięści.

Skoro sądzisz nadal, że utwardzenie kości jest możliwe i potrzebne to zastanów się:
Czemu mistrzowie świata boksu tajskiego i najlepsi zawodnicy kick & thaiboxingu w treningu używają ochraniaczy np. Peter Aerts, Rob Kaman, Alex Gong?! Przecież gdyby mieli „utwardzone” golenie, nie potrzebowali by na nie żadnych ochraniaczy?! A je stosują! Tak samo trenujący muay thai w Bangkoku (walczący później na Stadionie Lumpinee) używają ochraniaczy w treningu! Dlaczego? Dlaczego zawodowcy walczący w MMA używają w treningu rękawic bokserskich i ochraniaczy na golenie (np. Mirko „Crocop” Filipovic, Wanderlei Silva)? Czemu się nie utwardzają?
Dlaczego „utwardzeni” zawodnicy przegrywają konfrontacje z nieutwardzonymi? Np. dlaczego „utwardzanie” nie występuje w boksie czy kickboxingu? A zawodnicy tych stylów zwykle pokonują w walce stosujących takie praktyki (trenujących karate czy kung-fu)? Gdyby utwardzanie było tak ważne i dobre – WSZYSCY zawodnicy (zwłaszcza stylów uderzanych) by przeprowadzali taki proces! Czy ktokolwiek utwardza kolana lub łokcie? A czemu nie? Bo te powierzchnie uderzeniowe są z natury mocne i dewastacyjne – używane powszechnie w muay thai. Nie wymagają żadnego „utwardzania”! Tak samo jak pięści, golenie czy nasada dłoni. Jaką strukturę ma noga i kości? Kość jest z natury twarda – po prostu nie może być twardsza. Owszem złamanie powoduje wzmocnienie – ale czy to dobry pomysł?
Co jest twardsze? Twarz przeciwnika czy Twoja pięść, stopa czy goleń? Efekty walki (ból) i urazy wskutek działania adrenaliny nie są odczuwalne. Obojętne czy to walka ringowa czy uliczna. To, że mam złamany nos poczułem kilka godzin po walce. Obite golenie, uda i twarz po zawodach także czuje się znacznie później. Nadziejesz się w walce na blok goleniem czy łokciem – to bardzo słabo to odczujesz. Argument, że utwardzanie jest potrzebne „na ulicy” jest więc nietrafiony. Co jest ważniejsze? Odporność na ból – czy kondycja, taktyka, siła i przygotowanie psychologiczne? „Utwardzając się”, po prostu tracisz czas który mógłbyś poświęcić na znacznie ważniejsze elementy! Np. tajbokser poświęci godzinę na worku, „utwardzający się” na niszczenie pięści czy goleni. Kto więcej w walce zyska patrząc z perspektywy kilku miesięcy? Myślisz, że ciągłe naruszanie tkanek jest obojętne? Słyszałeś o raku skóry wskutek oparzeń słonecznych? A słyszałeś o raku powstającym wskutek naruszania kości?
Jak myślisz – ile procent technik w walce ulicznej stanowią uderzenia (w tym kopnięcia)? Myślisz, że przy błyskawicznej walce rękoma i szarpaninie – ma jakiekolwiek znaczenie „przyzwyczajenie goleni” do bólu? Zdecydowanie bardziej od uderzeń przydadzą się tam techniki chwytów: duszenia, dźwignie, walka w zwarciu, rzuty, kontrola przeciwnika itp.

Mała kalkulacja ryzyka ćwiczenia bez ochraniaczy i „utwardzania”:
Na zawodach walczy 10% trenujących w klubach sportów bazujących na uderzeniach (przykładowo, zazwyczaj nieliczni startują), Na ulicy walczysz bardzo rzadko, treningi masz kilka razy w tygodniu, Sportem zajmujesz się w 99% hobbistycznie, urazy jakie poniesiesz będziesz odczuwał przez długi czas, być może nawet do końca życia, Nikt nie zapłaci ci za uszkodzenia kości, nerwów i stawów jakie odniesiesz na treningu wskutek „utwardzania” lub braku ochraniaczy, Teraz sam przemyśl, czy opłaca ci się „utwardzanie”? To świadczy o tym, że raczej nie da się utwardzić nóg, nawet nie jest to potrzebne; za to można zyskać tylko ból, kontuzje i spowodować uszkodzenia kości które negatywnie zaowocują w przyszłości! Z punktu widzenia metodyki treningowej utwardzanie także nie ma praktycznego uzasadnienia. Włos mi się jeży, gdy słyszę o trenerach, zawodnikach stosujących i polecających różne techniki „utwardzania”. Jeśli koniecznie chcesz mieć bliski kontakt z lekarzami i prowadzić wiele konsultacji w sprawie uszkodzeń goleni, czy pięści jakie zyskasz na treningu – to droga wolna – utwardzaj. Gdy ktoś zaleca Ci takie metody – szybko poszukaj innego klubu muay thai, karate, kung-fu czy taekwon-do. Trener nie będzie Ci płacił za leczenie!

Szczególnie mitologicznie przedstawiane jest muay thai np. „W treningu tajowie kopią w drzewa, ściany”. A prawda jest odmienna. W muay thai gros czasu poświęca się na:

a) walkę ringową
b) trening techniki, taktyki
c) trening na worku, tarczach

Mit z kopaniem w drzewa przez zawodników muay thai ma źródło historyczne. Zanim dostępne były tarcze i worki – Tajowie kopali w drzewa, ale … mięciutkie, sprężyste bananowce! Struktura drzewa bananowego jest miększa od golenia zawodnika. To nie jest super twarde drewno dębowe czy inne używane przy produkcji mebli. Jedyną rzeczą twardszą lub równie twardą jak Twoje golenie, z którą możesz mieć kontakt to golenie, kolana i łokcie Twoich przeciwników. Jeśli chcesz uszkodzić sobie kości wcześniej – to próbuj je utwardzać…

Film poniżej: 50 minut o tym jak w rzeczywistości wyglądają treningi boksu tajskiego, a także kilka walk prosto z Tajlandii.

Niestety, tak kretyńskie działania jak „utwardzanie”, to w dużej mierze wpływ filmów „karate” (jak np. „Kickboxer”) – gdzie widać kopanie w beton, w drzewa etc. Nikt zdrowy psychicznie i posiadający choć minimalną wiedzę nt. anatomii i metodyki treningowej, nigdy nie będzie próbował niczego „utwardzać”! Niestety pozostali – będą do skutku niszczyć sobie ręce i nogi. Gdyby jeszcze owo „utwardzanie” przekładało się na jakieś rezultaty w walce! Niestety – wszyscy super „utwardzeni”, zawodnicy tradycyjni (karate, kung-fu itp.) szybko i sprawnie przegrywają dowolne konfrontacje czy to w UFC czy w turnieju uderzaczy K1. Okazuje się, że owo „utwardzanie” nie dość, że niszczy organizm – to jeszcze jest kompletną stratą czasu! Tak – owszem możesz doprowadzić do uszkodzenia rąk i nóg – informacja o bólu będzie słabiej przenoszona. Ale nie ma się z czego cieszyć! To, że ból jest mniejszy nie znaczy wcale, że z organizmem nie dzieje się coś złego! Polecam filmiki w których po kopnięciu lowkicka na blok, zawodnikowi łamie się goleń (złamanie otwarte). Człowiek, który po zażyciu morfiny nie czuje ran i oparzeń (informacja o bólu nie jest przekazywana)- następnego dnia ze zdziwieniem skonstatuje, że cały jest poraniony i poparzony! Gdyby w przypadku wielu chorób związanych z bólem – usunąć tylko ból -czyli SKUTEK, A NIE PRZYCZYNĘ (np. przy chorobach zębów) – to zniknęłyby tylko objawy – i to na krótki czas (działania środka przeciwbólowego). Natomiast choroba rozwijałaby się dalej! To samo w przypadku patologii „utwardzania”. Nawet jeśli czegoś w danym momencie nie czujesz – w przyszłości przyjdzie zapłacić za różne uszkadzające organizm praktyki!

1.1a Pięść vs nasada dłoni – biomechanika: „UTWARDZANIE PIĘŚCI”

Trzeba by najpierw zapytać: po co? Przeciwnik jest miększy niż kości w dłoni – ważniejsze jest mieć technikę i siłę! Kto nie wierzy niech popatrzy na siłę ciosu i skuteczność w walce bokserów! Tyle co „utwardzą” na workach, gruszkach – na pewno wystarcza! Siła uderzenia bokserskiego wynika z techniki: włożenia masy ciała, z dynamiki. Cios karateki nie może równać się ciosowi boksera. Jeśli ktoś ma zniszczone pięści (narośnięcia, zmiany itp.) wcale nie oznacza, że jest groźnym przeciwnikiem. Wręcz przeciwnie – zwykle taka osoba okazuje się słabym bokserem, o minimalnych umiejętnościach walki w zwarciu i parterze. Nie bez kozery zaczęto stosować rękawice w wielu sportach.

Pięść słabo nadaje się do zadawania uderzeń. Jest bardzo podatna na urazy:
Jeden z najlepszych pięściarzy wszech czasów Mike Tyson uszkodził sobie rękę w bójce ulicznej w Harlemie (bójkę stoczył z innym bokserem Mitch’em Green’em – źródło: New York Times; wg innych źródeł Tyson uszkodził rękę na treningu ),
Kolejny bokser Wayne Alexander musiał odłożyć obronę swojego tytułu wskutek urazu ręki,
I jeszcze jeden mistrz świata w boksie Michael Carbajal (posiadacz wielu tytułów IBF, WBO i innych organizacji) musiał zrezygnować z walki – gdyż na ringu uszkodził sobie prawą pięść (źródło: New York Times),
Nawet najlepszy zawodnik MMA wszech czasów Fedor Emelianenko musiał przejść operację ręki (z powodu urazu jakiego doznał w trakcie uderzania pięściami),
Keith Hackney /Kenpo karate/ w walce z Emmanuelem Yarborough /Sumo/ także złamał sobie rękę,
Polski bokser na olimpiadzie złamał w walce kciuka, wygrał uderzając tylko lewą ręką,

Popatrz na te drobniutkie struktury kostne i pomyśl jak wiele urazów możesz odnieść uderzając zaciśniętą pięścią. A tym bardziej pomyśl, co się stanie gdy ta struktura uderzy w kamień, deskę czy inne twardsze przedmioty. Poza tym w walce sportowej masz przecież rękawice, a walka na ulicy zdarza się bardzo rzadko! Zapewniam w czasie ulicznej bójki nie poczujesz bolących kostek (znieczulenie wskutek stresu jest takie, że urazy odczuwa się często wiele godzin później).

Więcej: Trening siłowy – O sile ciosu

Na marginesie: uderzenie nasadą dłoni jest:
silniejsze od uderzenia pięścią,
bezpieczniejsze – minimalne ryzyko kontuzji,
można chwytać – duży plus w walce realnej,

I tu uwaga dla osób nie znających anatomii. Nasada dłoni jest powierzchnią inną niż krawędź dłoni.

Ilustracja poniżej: w walkach na gołe pięści nasada dłoni była wielokrotnie sprawdzona (tu Royce Gracie atakuje Kena Shamrocka w walce UFC). Zawodowi kickbokserzy, bokserzy i inni uderzacze często doznawali kontuzji kości, nadgarstka itp. W przypadku nasady dłoni tego typu urazy są niespotykane. Jest to wyjątkowo mocna powierzchnia uderzeniowa. Pełna kruchych kości pięść w zestawieniu z jednym, silnym kawałkiem kości nasady dłoni – wygląda jak porównanie stopy z goleniem.

Obejrzyj poniższy film – Bas Rutten bardzo często używał uderzenia nasadą dłoni w walkach Pancrase (nie trzeba dodawać, że z nokautującą skutecznością; wynikało to z dawnych reguł Pancrase – zakaz uderzeń pięścią).

Osoby które mówią, że „twardsze ręce mocniej uderzają” – niestety mylą kategorie sportowe. Ręka to nie kastet czy kij bejsbolowy – żeby musiała być twarda. Zresztą struktura dłoni jest tak delikatna, że żadne wieloletnie zabiegi niewiele pomogą. Jak wcześniej wspomniałem – nasada dłoni z natury jest bardzo mocna, a w walce bardzo skuteczna.

1.1b Goleń vs stopa – biomechanika („UTWARDZANIE GOLENI”)

Znów: po co? Goleń to jedna z mocniejszych struktur kostnych. Na nogach opiera się przecież cała masa organizmu. Obciążenia w trakcie chodzenia i codziennej pracy u człowieka są ogromne, a kości to wytrzymują. Znacznie bardziej zastanawiający jest pęd do kopania niezwykle skomplikowaną (i przez to podatną na uszkodzenia) stopą (np. w taekwon-do, karate czy kung-fu). Przyjrzyj się powyższym schematom – pomyśl co może się stać w kontakcie stopy z twardym celem… Z ciekawostek: jeden z najlepszych zawodników MMA na świecie Mirko „Cro cop” Filipovic w trakcie walk PRIDE FC uszkodził sobie stopę (dokładnie kostkę). Skoro poważna kontuzja zdarza się nawet najwyższej klasy specjalistom (jest to finalista zawodów K-1 o prestiżu mistrzowskim), to pomyśl co może stać się zwykłemu praktykowi sportów walki… Jeden trener karate argumentuje „utwardzanie goleni” tak: „na ulicy nie chodzisz w ochraniaczach, nie możesz się bać o swoje golenie; kiedyś w końcu musisz je utwardzić etc.” Walka na ulicy? Raz na rok? Poza tym po co mi twarde golenie – jak przeciwnik na ulicy i tak nie potrafi blokować lowkicków? Przecież po ulicy w większości chodzą amatorzy…

Noga od kopnięcia np. w brzuch na pewno mi się nie złamie, a ewentualnego bólu w czasie walki i tak nie poczuję. Nawet nadzianie się goleniem na goleń – nie będzie problemem. Nawet na zawodach muay thai – walczy się w ochraniaczach (amatorskie turnieje). Zamiast niszczyć sobie nogi – lepiej skupić się na technice, szybkości…

„UTWARDZANIE ŁOKCI”
Zbędne. One są z natury mocne.

1.1c Skutki utwardzania

Na goleniach robią się zgrubienia – które bolą kilka tygodni i uniemożliwiają normalny trening, później kości mają zagłębienia i ubytki!
Kości stają się bardziej podatne na uszkodzenia,
Ból jest słabiej przenoszony – w efekcie można poważnie uszkodzić ręce lub nogi (do złamania piszczeli włącznie!),
Pojawiają się reakcje na zmiany pogody, bóle,
Pięści się deformują, robią się narośle,
Nie jest do końca potwierdzone powiązanie pojawiania się raka, z ciągłym naruszaniem tkanek!
Możliwe jest pojawienie się wielu chorób, wskutek odniesionych urazów.

Film poniżej: złamany goleń w trakcie walki w klatce. Nadmiar sterydów i/lub działania prowadzące do osłabienia kości (np. „utwardzanie”)

Film poniżej: Złamany goleń w walce K-1. Nadmiar sterydów i/lub działania prowadzące do osłabienia kości (np. „utwardzanie”)

1.1.2 Co można robić, aby nieco „obić” ręce i nogi?

=> Uderzać średnio twardy worek, gruszkę – stopniowo przechodzić na coraz twardsze worki (ale w żadnym wypadku nie z piaskiem czy żwirem!)

=> Dużo kopać na tarcze

=> Sparować i trenować tylko w ochraniaczach na golenie!

=> Używać rękawic bokserskich i piąstówek!

Czego nie należy robić?

=> Uderzać goleniem w metal, twarde przedmioty, drzewa, drabinki i wszelkie przedmioty / urządzenia / przeszkody twardsze niż kość,

=> Uderzać nóg, łokci: pałką, kijem,

=> Rolować nóg butelkami szklanymi, wałkami itp.!

=> Katować goleni niewłaściwym treningiem muay thai (np. jeden kopie lowkick, drugi blokuje goleniem – bez ochraniaczy),

Nie słuchaj nikogo kto poleca Ci powyższe sposoby – nawet jeśli zapewnia, że są nieszkodliwe i bezpieczne (nawet jeśli to trener muay thai, karate, taekwon-do, tzw. autorytet etc.) To wychodzi po latach – ale wychodzi – nic nie robi się bez przykrych konsekwencji!

SZKODLIWY MIT PRAWDA I FAKTY
„Zawodnik trenujący bez ochraniaczy jest zawodnikiem twardszym” Zawodnik trenujący bez ochraniaczy doczeka się problemów z nogami i rękoma (reumatyzm), operacji (skostnienia, bolesne zmiany) lub będzie jeździł na wózku inwalidzkim… Są dziesiątki technik które w walce, prawidłowo wykonane, bez ochraniaczy działają i ich nie czuć (następnego dnia). Prawdopodobieństwo urazu w treningu bez ochraniaczy rośnie lawinowo!
„Na ulicy nie masz ochraniaczy, więc musisz mieć „twarde” np. golenie żeby się niemile nie zdziwić”
1) Walki na ulicy zdarzają się bardzo rzadko.

2) W czasie walki nie czuje się bólu, nikt nie każe nikomu kopać lowkicków czy nieumiejętnie nadziewać się np. na łokieć agresora. Zresztą tego się nie poczuje (adrenalina, endorfiny)

3) W walce ulicznej znacznie ważniejsze od uderzeń są techniki chwytów. Zamiast się utwardzać – lepiej potrenować zapasy, judo, BJJ lub sambo.
„Zawodnik trenujący bez ochraniaczy wygra z trenującym w ochraniaczach”
Najważniejszy mit – uzasadniający KALECZENIE SOBIE RĄK I NÓG! Nieprawda! Jeśli ktoś dysponuje techniką, szybkością i siłą – nie potrzebuje żadnych ochraniaczy – nie poczuje skutku zadawanych przez siebie ciosów.

Royce Gracie wygrywał z super „utwardzonymi” – a oni nie mogli zadać nawet jednego ciosu.

1.2 Sparingi bez „szczęk” i ochraniaczy

Jest to poważny błąd szkoleniowy, zwłaszcza w przypadku początkujących . „Szczęka” (ochraniacz) kosztuje w granicach 7-15 zł – a można bezpiecznie sparować. Czy uderzamy w rękawicach czy „gołymi rękoma” – lepiej ją mieć. Po co? Aby nie mieć rozbitych warg, ukruszonych zębów. W momencie uderzenia – wargi mogą zostać skaleczone i krwawić. Zęby pracują trąc o siebie – przy mocniejszym uderzeniu może nastąpić poważne uszkodzenie – trudne do naprawienia… Im ostrzejszy sparing – tym większa szansa na uraz…

Wybite zęby (na treningu) to rzadkość – musiałoby nastąpić bardzo silne i celne uderzenie. Wybity ząb świadczy o całkowitym braku wyobraźni u prowadzącego trening i braku wyczucia u trenujących…

To, że jakiś uraz zdarza się rzadko – nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Koszt jest niewspółmierny do strat. To mniej więcej jak zapinanie pasów w samochodzie… Jeśli trenujący są zaawansowani i doświadczeni – to sami będą dbali o swoje bezpieczeństwo. Jednak zawsze może nastąpić sytuacja – ktoś się „napali”, uderzy za mocno, trafi przez przypadek łokciem… I co? Na przepraszam – będzie trochę za późno…

Co do ochraniaczy – jeśli dopuszczone są kopnięcia – konieczny jest ochraniacz na krocze (suspensor). Nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego. Zalecane ochraniacze na golenie (a zwłaszcza w muay thai i TKD!) i „buty” (ochraniacze bez podeszwy, na stopy – amortyzują siłę kopnięć). Do muay thai najlepiej kupić także nakolenniki (ochraniacze na kolana). Przy wyprowadzaniu wielu technik i blokach partnera – łatwo o uraz kolana. A co jak co – ale o kolana należy dbać – one się „sypią” szybko, a skutki są trudno (lub wcale) odwracalne!

A więc reasumując, najbezpieczniej aby trenujący mieli:

W przypadku sparingów rękoma

=> rękawice (10, 12, 14 oz) – standaryzowane. Nie powinny różnić się w grupie rozmiarami / wagami, nie powinny być zniszczone – ze względu na brak amortyzacji uderzenia (np. czuć pięść); ryzykowne jest używanie rękawic roboczych – leżących luzem w sekcji – jest to niedobre, każdy powinien mieć własne, tylko do użytku osobistego. Czemu? Bo ręce w rękawicach bardzo się pocą – ten pot wchłania się w rękawice – to nie jest ani dobre ani zdrowe… Grzyby, bakterie – wystarczy pomyśleć… A w przypadku zranienia, otarcia – to wszystko ma kontakt ze skórą… Nie należy także korzystać w sparingach z rękawic „przyrządówek” – one jak sama nazwa wskazuje – nie służą do takich celów!

=> „szczęki” bokserskie,

=> przy silnym kontakcie można pomyśleć o specjalnych kaskach (chronią głowę), a zwłaszcza przy łokciach, uderzeniach głową etc.

W przypadku sparingów ręce + nogi

=> Rękawice i szczęka – jak w opisie powyżej (oczywiście),

=> A ponadto: koniecznie suspensor ( ochraniacz na „jaja”) i to dobry,

=> Koniecznie ochraniacze na golenie,

=> Zalecane ochraniacze na kolana oraz „buty” (ochraniacze bez podeszwy, na stopy – amortyzują siłę kopnięć),

1.3 Sparingi u początkujących bez wyraźnie określonych zasad (lub za dużo wolno)

Zawsze przed sparingami należy poinstruować trenujących o zasadach:

=> nie uderzamy z całej siły (raczej light-contact),

=> jakie techniki stosujemy (ręce, nogi czy ręce + nogi – jaki zakres), a jakich nie stosujemy!,

=> kiedy przerywamy walkę,

=> ile czasu runda,

Im bardziej zaawansowani zawodnicy, tym będą potrzebowali mniej instrukcji.

Błędem jest zezwolenie na stosowanie bez ograniczeń łokci, kolan, gryzienia, uderzania z „główki” i podobnych – bardzo groźnych technik… Nie muszę tłumaczyć czym to grozi… Błąd z dopuszczeniem gryzienia na sparingach zrobił pewien instruktor krav maga …

1.4 Zła rozgrzewka

Jeśli trener nie posiada kwalifikacji do prowadzenia treningów i wiedzy nt. metodyki treningowej – to ten błąd doprowadzi do wielu poważnych urazów: mięśni, ścięgien, stawów… Koszmar dla trenujących. Rozciąganie powinno być zawsze poprzedzone przynajmniej 10 minutową, intensywną rozgrzewką… Praktycznie każda aktywność związana ze sztukami walki wymaga dobrego rozgrzania: czy to będą np. kopnięcia czy uderzenia ręką… czy rzuty, chwyty i walka w parterze…

Argument „na ulicy nie będziesz się rozgrzewał” – świadczy o błędnym myśleniu prowadzącego trening. Uderzenia proste i niektóre techniki faktycznie nie są kontuzjogenne – ale wiele, bardziej skomplikowanych robionych w trakcie zajęć – JEST. Do nich właśnie potrzeba rozgrzania…

RYZYKO URAZU W PRZYPADKU TRENINGU BEZ ROZGRZEWKI ROŚNIE LAWINOWO! Na ulicy bijesz się raz na rok, trenujesz kilka godzin tygodniowo. Co się bardziej opłaca?

Nie wolno pozwolić zawodnikom na wykonywanie niebezpiecznych technik i walczenia bez przeprowadzenia rozgrzewki.

korekta błędów i uzupełnienie multimediów: sulba